Dziś relacje coraz częściej przenoszą się do świata online, jednak to właśnie spotkania twarzą w twarz stają się najbardziej magnetyzujące. Doskonale wie o tym Ania Romanowska – inicjatorka LinkedIn Local Toruń, która od ośmiu lat z pasją tworzy przestrzeń dla prawdziwych rozmów i wartościowego networkingu. Co stoi za sukcesem tego projektu i jakie lekcje mogą z tego wyciągnąć marketerzy, HR-owcy i liderzy firm?
Autentyczność zamiast strategii – społeczność z potrzeby, nie z briefu
Ania zaczęła organizować spotkania LinkedIn Local w Toruniu bez komercyjnych założeń, bez zaplecza PR-owego i bez zespołu. Zrobiła to z potrzeby: „Jestem z Torunia, chciałam, żeby działy się tu fajne rzeczy. Więc zamiast czekać, aż ktoś inny coś zrobi, zrobiłam to sama.”
To podejście „z serducha” stało się siłą napędową inicjatywy. LinkedIn Local nie działa jako formalna organizacja, ale oddolny ruch, którego korzenie sięgają wpisu Anny McAfee z Australii. Sukces toruńskiej edycji pokazuje, że fundamentem każdej społeczności powinna być realna potrzeba, a nie KPI.
Lekcja? Społeczność nie jest czymś, co marka „ma”. Społeczność to relacja – można ją współtworzyć, ale nie zawłaszczyć.
Wyprzedane bilety i ludzie, którzy czekają w kolejce
LinkedIn Local Toruń to dziś kameralne, ale bardzo pożądane wydarzenia. Miejsca rozchodzą się w ciągu kilku dni od ogłoszenia. Ania nie inwestuje w płatną promocję, a jednak… „Na ostatnim spotkaniu większość uczestników to były nowe osoby. Wieść niesie się pocztą pantoflową.”
Frekwencja to nie przypadek. Ogromne znaczenie mają tu jakość wydarzenia i dbałość o szczegóły: dobór prelegentów, moderowany networking, partnerskie relacje z lokalnymi firmami. Ania współpracuje m.in. z tutejszą restauracją i fotografem – wszystko, co możliwe, robi lokalnie.
Lekcja? Zamiast pompować budżet w kampanie promocyjne, buduj doświadczenie, które ludzie będą chcieli polecać.
Moderowany networking – nie dla każdego, ale działa
Jednym z wyróżników LinkedIn Local Toruń jest świadome podejście do networkingu. Nie ma tu „wrzucania w grupkę” czy przypadkowych rozmów. Ania przed wydarzeniem wysyła uczestnikom pytania pomocnicze, które pomagają przełamać lody i przygotować się do interakcji. Zdarzają się też zadania do wykonania, np. poznanie trzech osób i zapamiętanie ich historii.
To tworzy bezpieczną przestrzeń, w której nawet introwertycy czują się swobodnie.
Lekcja? Dobry networking nie dzieje się sam. Trzeba go zaprojektować i aktywnie wspierać – także jako gospodarz wydarzenia.
Feedback, który nie trafia do szuflady
Po każdym spotkaniu uczestnicy otrzymują ankietę, a opinie są realnie brane pod uwagę przy planowaniu kolejnych wydarzeń. Ania przyznaje: „Czasem opinie się wykluczają – jednym za mało networkingu, innym za dużo. Ale to pozwala kalibrować wydarzenia, a nie działać na ślepo.”
Wybór prelegentów także bazuje na informacjach zwrotnych. Co ciekawe, ludzie częściej sami zgłaszają się do wystąpień, niż proponują nazwiska, których chcieliby posłuchać. To zmusza do aktywnego scoutingowania ekspertek i ekspertów.
Lekcja? Społeczność buduje się razem z uczestnikami, a nie obok nich.
Ciemne strony? Oczywiście, ale warto
Budowanie społeczności to nie tylko przyjemne rozmowy i wysokie zasięgi.
- Brak jasnych zasad i autonomii dla administratora może zabić autentyczność.
- Społeczność działa 24/7 i nie da się jej zamknąć w godzinach 9-17.
- Błędy marek (np. nietransparentna komunikacja) mogą wywołać reakcję społeczności – i to nie zawsze pozytywną.
Lekcja? Społeczność wymaga odpowiedzialności. Prędzej czy później zweryfikuje twoją autentyczność i intencje.
Ważne wnioski:
- Z potrzeby, nie z planu sprzedażowego – najskuteczniejsze społeczności rodzą się z realnego pragnienia ludzi, a nie z prezentacji sprzedażowej.
- Partnerstwa, nie sponsoring – lokalni partnerzy, którzy wierzą w ideę, są cenniejsi niż jednorazowi sponsorzy.
- Projektowanie relacji – networking to nie „coś, co się dzieje”, tylko coś, co trzeba zbudować.
- Cierpliwość i testowanie – społeczności nie da się zbudować w 3 miesiące. Potrzeba lat, błędów i korekt.
- Doceniaj wkład – każda interakcja to prezent. Reaguj, dziękuj, wzmacniaj – nawet jeśli to tylko komentarz.
Sukces LinkedIn Local Toruń dowodzi, że społeczność można budować lokalnie, organicznie i skutecznie – nawet bez dużych budżetów i korporacyjnego wsparcia. To projekt, który działa, bo ma serce, strukturę i cel. I tego możemy się od niego nauczyć.